- Świetny mecz dziewczyny!- krzyknął do nas najwyższy z mężczyzn. Podszedł do naszego trenera i przywitał się z nim. Na naszych buziach zagościł szczery uśmiech.
- Dobra teraz weźcie sobie piłki i poodbijajcie sobie.- powiedział nam trener.
- A możemy zagrać w ziemniaka?- zapytała się Natalka i zrobiła słodkie oczka w stronę pana.
- Tak możecie.- odpowiedział.
Ustawiłyśmy się w kółku i kolejno odbijałyśmy. Trener i mężczyźni rozmawiali ze sobą spoglądając na nas. Piłka leciała wysoko w moją stronę, przyjęłam ją sposobem górnym i odbiłam do Klaudii. Ona kolejno odbiła do Oliwi i tak dalej…
- Koniec treningu.- po pewnym czasie usłyszałyśmy głos trenera i długi gwizdek. – Chodźcie tu jeszcze na chwilę musimy pogadać. – spojrzałyśmy na siebie nie wiedząc o co chodzi, podeszłyśmy do trenera i tych facetów.
- Jak pewnie się domyślacie, odwiedzili nas panowie z Niemczech, którzy są Polakami. Są to trenerzy z klubów zagranicznych i z Polski również. Zafascynowała ich wasz determinacja i gra.- na chwilę przerwał.- Dlatego ten trening mógłby byś dla was wielką szansą. Przez ten czas, który z wami trenowałem był wspaniały. Z moją pomocą odniosłyście kilka sukcesów i jedną szczególną porażkę, która was tylko wzmocniła. Teraz niektóre z was zapewne odejdą do lepszych szkółek siatkarskich. Chciałem wam tylko powiedzieć, że każda z was ma wielki potencjał, ducha walki i dobry styl gry. Nieważne czy odejdziecie czy zostaniecie pamiętajcie róbcie to co kochacie a wszystko się jakoś ułoży.- w jego głosie usłyszałyśmy nutkę wzruszenia. – Teraz porozmawiają z wami trenerzy, powodzenia dziewczyny.- jego wzrok padł na trenerów. Podeszli do nas.
- Jesteście niesamowitą drużyną siatkarską. Zauważyliśmy wśród was szczególne diamenty, które z chęcią wyszlifowalibyśmy.- dziewczyny spojrzały na mnie i Natalkę. Może to my byłyśmy tymi diamentami.
- Powiem szczerze mi najbardziej podobały mi się numer 11, 14, 3 i 8. – zaczął wymieniać niemiecki trener polskiego pochodzenia.- dziewczyny zaczęły poklepywać mnie po plecach z gratulacjami. Na mojej koszulce widniał numer jedenaście. Oczywiście cieszyłam się z tego ale dlaczego wśród mnie, Klaudii, Eweliny i Anki nie ma Natalki? Dzisiaj zagrała bardzo dobry mecz…
- Mi również podoba się 11 i jeszcze 6 i 9.- dopowiedział polski trener z Warszawy. Na ustach Natalki zauważyłam uśmiech, przytuliłyśmy się. Prawie każda z nas dostała wielką szansę.
Trenerzy rozdali nam kolejno swoje wizytówki. Cieszyłyśmy się jak głupie.
- Z naszej strony to chyba wszystko, jeszcze się do was odezwiemy za kilka dni. Dobrze się zastanówcie. A teraz możecie iść do szatni.
Pobiegłyśmy w stronę drzwi. Każda z nas się cieszyła ze swojego szczęścia albo ze szczęścia koleżanki. Wychodząc nie spodziewanie wpadłam w objęcia Przemka.
- Cześć moja gwiazdo. Chyba tylko ty dostałaś aż dwie wizytówki.- ach ten Przemek…
PRZEPRASZAM Was bardzo, że znów zniknęłam :> Już drugi raz wracam i mam nadzieję, że o mnie nie zapomnieliście. Będę dodawać kolejne rozdziały, będą krótkie ale częste. :) http://ask.fm/klaudiaheeeyy -----> mój ask :)
ZACHĘCAM DO CZYTANIA MOJEGO BLOGA !!
<3 ♥ <3
świetny <3
OdpowiedzUsuńnowość na:
marii-manchesterutdstory.blogspot.com
fajny :)
OdpowiedzUsuń